Pogląd, że samo rozdawanie rzeczy na targach jest skutecznym marketingiem promocyjnym, może być jednym z największych mitów… jedna z największych butelek oleju węża, jaką kiedykolwiek sprzedano właścicielom firm i marketerom. Aby stworzyć bardziej efektywny program targów, musisz najpierw wyzbyć się myślenia o „darmowych prezentach”. W tym celu ważne jest, aby zrozumieć różnicę między prezentem a promocją.
visit https://matrixmarketing.pl/
Giveaway to ulica jednokierunkowa. Zasadniczo wydajesz swoje pieniądze, aby zapełnić ludzkie szuflady ze śmieciami. Firma rozdaje jakieś tanie „doodady”, myśląc, że stworzy to dobrą wolę i skutecznie wypromuje swoją firmę, nie zważając na fakt, że przedmiot nie ma związku z ich działalnością lub pragnieniami, potrzebami lub pragnieniami osoby, której dany przedmiot jest przekazywany. Odbiorca zabiera przedmiot do domu i:
1) wkłada do szuflady,
2) daje go dzieciom,
3) wyrzuca go,
4) używa przedmiotu, ale nigdy nie współpracuje z Twoją firmą,
5) jest tak bardzo zobowiązana do ciebie, że robią wszystko, co w ich mocy, aby robić z tobą interesy, i robią wszystko, co w ich mocy, aby powiedzieć wszystkim, których znają o twoim istnieniu.
W przypadku gratisów nie można zmierzyć zwrotu z inwestycji. Nie zyskujesz praktycznie nic znaczącego, z pewnością nic, co można aktywnie śledzić. A jeśli chodzi o biznes budowlany? Niewielu powie: „Wow! Dali mi tani złom ze swoim nazwiskiem! Naprawdę muszę robić z nimi interesy”. Na serio. #5 rzadko zdarza się w wyniku rozdawania niedrogich „upominków” na targach.
Awans to ulica dwukierunkowa. Pozwala wpływać na życie odbiorcy w sposób znaczący i trafny. Zastanawiasz się, czego oczekujesz od potencjalnego klienta/klienta, a następnie ustalasz odpowiedni sposób, aby go do tego skłonić lub przynajmniej utrzymać cię w czołówce jego myśli. I próbujesz uzyskać coś w zamian, na przykład wizytówkę lub inne przydatne dane, które możesz wykorzystać później. Dzięki promocji istnieje związek między Tobą, Twoim produktem objętym promocją a obecnym lub przyszłym pragnieniem, potrzebą lub pragnieniem odbiorcy.
Mam przyjaciela, Kena, który hoduje mistrzowskie pudle zabawkowe. Daje ludziom, którzy pokazują pudle-zabawki, linijkę z jego danymi kontaktowymi. Na linijce wydrukowano również linię: „Zadzwoń do mnie, gdy twój pies będzie wysoki”. Linijka ma związek z faktem, że kiedy pies właściciela pudla osiągnie określoną wysokość, nie może już tego pokazać. Czy jest jakaś gwarancja, że każdy, komu da linijkę, będzie go wzywał? Nie. Ale bardzo niewielu odrzuci jego prośbę o wizytówkę w zamian za władcę. To początek dwukierunkowej ulicy. A oto, co czyni to tak znaczącym:
Ken ma możliwość informowania tych ludzi o pozycjach swoich psów, kiedy ma wolne szczenięta i kiedy jego samce są dostępne do reprodukcji.
Zdolność komunikowania się z rynkiem docelowym stawia Kena w znacznie lepszej sytuacji, jeśli chodzi o dopasowanie jego produktu promocyjnego do życzeń, potrzeb i pragnień potencjalnych klientów.
Oto kolejny przykład. Planista finansowy, który rozdaje długopisy wszystkim na targach, zrobiłby lepiej, gdyby zaoferował wydrukowaną broszurę zatytułowaną „Zarządzanie finansami” tym, którzy wypełnią krótki formularz odsetek. Jasne, broszura kosztuje więcej niż długopisy. ALE Planista finansowy uzyskuje dalsze informacje. Zwrot z inwestycji jest wymierny, a potencjalny klient ma znaczący element, który jest odpowiedni dla jego zainteresowań. Oznacza to, że jest mniej prawdopodobne, że trafi do szuflady, zostanie przekazany dzieciom lub wyrzucony. I to są dobrze zainwestowane pieniądze.
Michael Crooks jest weteranem reklamy i marketingu z 25-letnim stażem i autorem książki „ReThinking Trade Show Giveaways: Stop Simply Giving Stuff Away”. Jego artykuły pojawiają się co miesiąc w magazynie Brilliant Results, a on był głównym mówcą w branży produktów promocyjnych na PPAI Expo w Las Vegas i Promotions East w Atlantic City.